W piątek pierwszego maja 1991 roku (tak, to już 18 lat temu!) Rickey Henderson został rekordzistą wszechczasów w liczbie skradzionych baz, osiągając 939-tą skradzioną bazę w karierze, pokonując byłego lidera Lou Brock’a. Dokładnie rok później Rickey Henderson “ukradł” swoją tysięczną bazę w karierze. Jest to do dziś jedyny gracz, który pokonał trzycyfrową granicę i prawdopodobnie zostanie rekordzistą na zawsze. Po tym wspaniałym dokonaniu grał jeszcze przez 11 sezonów, kradnąc dodatkowe 406 baz.
Aby pokazać, jak wielki wyczyn osiągnął ten zawodnik, podam przykład Juan Pierre, który obecnie jest czynnym liderem w tej statystyce. W wieku 31 lat osiągnął on 424 skradzionych baz. Jako gracz rotacyjny w tym sezonie wystąpił jedynie trzy razy i można z dużą pewnością rokować, iż nie pokona on nawet granicy 500 skradzionych baz... o wiele mniej, niż najwięksi “złodzieje” baseballowi.
Prawda jest taka, że lista najlepszych zawodników kradnących bazę prawie w ogóle się nie zmieniła od czasu, kiedy Henderson ukradł swoją 939 bazę. Czołowa dziesiąta nie doznała żadnych przesunięć od 21 kwietnia 1996 roku, kiedy to Vince Coleman ukradł swoją 745. bazę i przesunął się na 6. miejsce wszechczasów, zaraz za Timem Rainesem, który osiągnął 5. miejsce 4 października 1993 roku. Kenny Lofton przesunął się za Otisa Nixona na 15. miejsce w 2007r.
W momencie, kiedy cała czołówka z listy skradzionych baz jest nie zmieniona prawie od dekady, w innej czołowej statystyce baseballowej obecni zawodnicy mogą jedynie pomarzyć o dokonaniu Sama Crawforda. Zawodnik ten przez 19 lat swojej zawodowej kariery uzyskał 309 tak zwanych „triples”, czyli uderzeń, po których uzyskuje się 3. bazę. Dodam, że karierę zakończył w... 1917. Najbliższym naszym czasom zawodnikiem, który znajduje się w czołowej 50-tce „tripli”, jest Roberto Clemente, okupujący 27. miejsce. Zakończył on swoją karierę w 1972 roku.
Daty te jednoznacznie pokazują, jak baseball zmieniał się przez wszystkie lata. Zmiany budowy stadionów oraz ewolucja samej gry, również w obronie, doprowadziła do momentu, w którym rekordy Hendersona oraz Crawforda są niemożliwe do pokonania. Obecnie możemy się bardziej pasjonować dokonaniami pitcherów niż batterów, gdyż to aktualnie ci pierwsi zdecydowanie usilniej wdzierają się do historycznej galerii sław. Ale o tym może kiedy indziej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz